www.festiwalowe.fora.pl

mirkaluk · Wysłany: Śro 21:48, 09 Mar 2011 Temat postu:

No i chłopaki zapewniły sobie pełną salę na następny rok. Smile

Mętlik pozostał, pogratulować odwagi.

mewa · Wysłany: Śro 21:53, 09 Mar 2011 Temat postu:

kurcze, zawiedliśmy (mam na myśli widownię) chłopaków. przecież mieliśmy ich zbesztać, zjechać z góry na dół, a tu pochwały się przewijają. och...

tak, ja również gratuluję. może nie samej pomysłowości (znaczy, tego też...), a odwagi. naprawdę, do tej pory mam w głowie multum myśli, bijących się ze sobą. to pierwszy spektakl w moim życiu, po którym ciężko zebrać mi do kupy wszystko.

dul. · Wysłany: Śro 22:10, 09 Mar 2011 Temat postu:

A mi się bardzo podobało ~~ oczywiście w perspektywie czasu, na początku był szok (: I jestem dumny z chłopaków (z samego spektaklu) a nie z czynnościami, które wywijali przed nim .. :d

Rafał Orendorz · Wysłany: Śro 22:48, 09 Mar 2011 Temat postu:

Żałuję, że nie było mnie na konferencji. Utrzymuję swoje zdanie z mojej recenzji. A za co panowie przepraszali? Tak być nie może! Jedyne, co kulało, to realizacja, reszta w porządku! Nie ma za co przepraszać. Może jedynie za to, że przez taką, a nie inną, realizację, wywołaliście u widowni (we mnie przynajmniej) poczucie, że jesteście ponad nami. Ale to da się Wam odpuścić Wink

Wielki Chan · Wysłany: Śro 23:23, 09 Mar 2011 Temat postu:

Zaiste, szczęśliwe wieki średnie, gdzie pastuchom pokroju Pollocka czy Warhola kazałoby się przerzucać gnój i "artystyczny problem" zupy Campbell'a nawet by się nie narodził. Ale żyć nam przyszło w XXI wieku, gdzie prowokacje artystyczne polegające na wstawieniu pisuaru do muzeum, czy umieszczeniu krzyża w gównie przyjęło się współczesnym mediom określać mianem sztuki, a na studiach podczas wykładów z myśli politycznej przychodzi nam się uczyć o feminizmie (sic!). Cóż, cywilizacja białego człowieka chyli się ku upadkowi i symptomy moralnej degrengolady dotarły w mury mojej ukochanej szkoły, za sprawą "Efemerydy". Grupa, w składzie bądź co bądź doborowym (nazwisko Madej po ubiegłorocznym festiwalu zobowiązuje), zabawiła się naszym kosztem i fajno. Ale ni to oryginalne, ni ciekawe, bo fakt, że w Batroym coś takiego pokazano po raz pierwszy nie oznacza, że po raz pierwszy w ogóle. A na "argumenty": "Przecież sztuka była genialna, oryginalna, prowokująca do dyskusji wpływająca na emocje!" odpowiem, że gdyby na rzutniku podczas nocy filmowej pokazać film pornograficzny można by było mówić to samo.

No! Very Happy

dr. Stolzmann · Wysłany: Czw 0:43, 10 Mar 2011 Temat postu:

krzemian · Wysłany: Czw 0:52, 10 Mar 2011 Temat postu:

100 zł za goły zad?
Kiraga zrobił to w zeszłym roku całkowicie za darmo.

Krzysiek Głuch · Wysłany: Czw 0:53, 10 Mar 2011 Temat postu:

100 dla Bartłomieja!
Jeśli mnie pamięć nie myli, to on w zeszłym roku podczas "Zostańcie państwo z nami", obnażył część swojego tyłka.

dr. Stolzmann · Wysłany: Czw 0:57, 10 Mar 2011 Temat postu:

Krzysiek Głuch · Wysłany: Czw 1:03, 10 Mar 2011 Temat postu:

Trudno. W zasadzie to nie moja sprawa.

Sami · Wysłany: Czw 1:24, 10 Mar 2011 Temat postu:

Absens carens, Norbercie, a w zasadzie Panie Norbercie :)

madey · Wysłany: Czw 11:21, 10 Mar 2011 Temat postu:

Wielki Chan · Wysłany: Czw 12:44, 10 Mar 2011 Temat postu:

Damn, sorry Madey, myślałem że to ksywa Confused

Mam znajomą MadeJównę więc myślałem, że to z tej samej gałęzi...

Cholera, chyba trzeba jeszcze raz wystawić ZPZ i Norberta wsadzić do pierwszego rzędu. 100zł! Za to można jeść przez miesiąć!

dr. Stolzmann · Wysłany: Czw 19:35, 10 Mar 2011 Temat postu:

aniauguscik · Wysłany: Czw 21:15, 10 Mar 2011 Temat postu:

Niestety na spektaklu nie byłam. Przyznam szczerze, że jest to jedyny spektakl, którego nie przepisałam z harmonogramu festiwalu do kalendarza. Powód? Byłam przekonana, że to spektakl gościnny (przez nic nie mówiący mi tytuł i nazwę grupy), brak szkolnego szumu o obsadzie, reżyserii... oraz braku reklamy (!). 'Zdemolowano' również plakat Mini Farnej, jedyny (bo własny) który zauważyłam. Nie odczytałam z niego nic konkretnego (nawet nie próbowałam - treści zamieszczane markerem na czyichś plakatach są zazwyczaj niewarte uwagi). Dopiero po spektaklu dowiedziałam sie o szumie jaki wywołał. Nastawiłam się na coś mocnego, przynajmniej oryginalnego.

Dzisiaj obejrzałam 'Efemerydę, czyli ikork' na batorytv i hmmm... Przywołał mi się obraz 'umarłej klasy' Kantora - tak odnośnie pierwszego wrażenia. Na plus motyw drabiny i symbolicznej ściany. Szczerze, niewiele mogę powiedzieć, bo niewiele widziałam. Szkoda, że nie pomyślano o drugiej kamerze - z racji udokumentowania spektaklu z boku.

BO: nagranie (W spektaklu) wg mnie to osobne przedsięwzięcie. Zobaczenie znajomych twarzy, malującego się na nich speszenia - bezcenne, szkoda, że tak szybko kamerę wyłączono. Szczególnie warte uwagi było dla mnie po pierwsze - obejrzeć reakcje widowni, po drugie (tu uczuleni na interpretacje mogą zakończyć czytanie)- zaangażowanie publiczności w tworzenie dzieła, po opuszczeniu sceny. Jest to dla mnie bardziej wyraźne niż drabina, wyjście poza ramy. Brak granicy, po której przechodzimy z teatru do własnego świata. Po wyjściu aktorów widać zmieszanie, nie wiadomo co ze sobą zrobić, gdy nikt - w tej na codzień schematycznej sytuacji - tego nie powie. (nie)Zrugani pokazali, że spektakl, nawet bez nich, wciąż trwa. Pytanie kolejne, czy spektakl zakończył się wraz z wyłączeniem kamery? Wiem z konferencji, że opuszczenie małej sceny trwało ok. 35 minut... 'Świat jest teatrem, aktorami ludzie'

Nie mam pełnego obrazu tego spektaklu przez swą nieobecność, a jak zaznaczyłam wcześniej- uważam nagranie, co osobny temat. Nie mogę wiec dzielić emocji wraz z widzami, nawet napisu na ścianie nie zobaczyłam. To jednak co zobaczyłam, zinterpretowałam, być może nadzinterpretowałam, podzieliłam się tym (po krótce), a 'zdewastowany' plakat Mini Farnej zachowałam na pamiątkę. Wink